... podejście do kwestii świątecznej.
Otóż!
Pełna mobilizacja proszę Państwa!
Dzisiaj po pracy gnam do sklepu.
Kupię tonę maku i inne niezbędne akcesoria.
I upiekę Misiołakowi tego cholernego makowca!
Nie poddam się! Będę walczyć! ;)
Dodatkowo upiekę roladę orzechową.
I popisowy piernik też powstanie.
W domu będzie pachniało Świętami.
Może nawet posunę się do powieszenia lampek na oknie.
Ha!
* * *
Nie chcę należeć do grona marudzących.
Nie chcę narzekać.
Tak wiele dobrego mam wokół siebie.
I nie chcę spędzić Świąt, które w gruncie rzeczy tak bardzo uwielbiam, na stękaniu jaka to jestem nieszczęśliwa!
Bo nie jestem!
Maraton po wigilijnych stołach jakoś przeżyję.
To tylko chwilka.
A potem będziemy się opychać z Misiołakiem ciasteczkowymi pysznościami.
A prezenty będą leżeć pod Tują.
I lampki na oknie też będą.
Tak!
Tak właśnie będzie!!!
5 komentarzy:
Podoba mi się Twoje podejście!!! I chyba zrobię tak samo... chociaż ja mam dwie lewe ręce jeśli chodzi o pieczenie;)
Ale pomyślę nad czymś innym;)
Buźka:)))
Ha! A zatem do dzieła! W końcu twarde z nas baby nie?! ;)
Przecież nie damy się pokonać jakimś ciastom albo Świętom!
DO BOJU!!!
:*
No ni gratuluje mobilizacji! Mniam!!!
Oj, szykują się ogromne pyszności w Twoim wykonaniu :) "Tak właśnie będzie" - tak, tak będzie:)
Andziu!
Właśnie zabieram się za piernika! Tego gada to zrobię spokojnie bo wprawę posiadam. Ale jutro będę walczyć z makowcem - to będzie dopiero jatka! :)
Prześlij komentarz