czwartek, 22 grudnia 2011

Dostałam...

... pierwszy prezent pod choinkę.
Diagnozę pani neurolog.
A właściwie jej specyficzny brak.
Zespół psychosomatyczny.
Głowa nie nadąża za tym, co dzieje się w moim życiu.
Za problemami, kłopotami, zmartwieniami, troskami, niepokojami.
I w ramach tego nie nadążania, niejako zastępczo, wytwarza objawy choroby.
Żeby odgonić z głowy wszystkie problematyczne kwestie.
Żeby właściciel głowy przestał się przejmować, a zajął się "chorobą".
Żeby właściciel głowy zajął się swoim organizmem.
Żeby rzeczony właściciel nie przemęczał rzeczonego organizmu.
To prawda - jestem nerwusem.
Mam tak, że kryje swoje emocje.
Nie umiem o nich głośno mówić.
Wiele błahych problemów urasta w mojej głowie do gigantycznych rozmiarów.
Dużo czasu musi minąć żebym się z czymś uporała.
Pani neurolog długo ze mną rozmawiała.
Stwierdziła, że bardzo wiele się w moim życiu wydarzyło przez ostatni rok, dwa.
I to musiało, przy moim charakterze, znaleźć jakieś ujście, skoro sobie nie do końca ze wszystkim radzę.
Ukłuło mnie to nieco. Nie powiem.
Ja sobie nie radzę?! - chciałam zakrzyknąć.
Ale to prawda - nie radzę sobie.
Zajmuję się wszystkim i wszystkimi dookoła, tylko nie sobą.
Spycham swoje niepokoje i smutki na dalszy plan.
Tak jest łatwiej.
Może powinnam zacząć się "rozliczać" ze swoimi problemami na tym blogu?
Może to taki mały kroczek do pozamykania pewnych spraw?
*          *          *
W mieszkanku pachnie piernikiem.
I goździkami.
Popełniłam też czyn czysto świąteczny - powiesiłam lampki na oknie.
Pani Tuja dostała świeżą wodę i zaczęła delikatnie pachnieć lasem.
Na stole położyłam czerwony obrus ze złotymi choinkami.
Spakowałam prezenty.
Zrobiło się przytulnie.
Jutro po pracy będę się pastwić nad makowcem.
I mam nadzieję, że mnie nie pokona ;)
*         *          *
  Marzy mi się jeszcze malutki ostrokrzew.
Orientuje się ktoś czy mają takowe w kwiaciarniach?

1 komentarz:

Anna http://milosc-rak-codziennosc.blogspot.com pisze...

Dlaczego nikt nie komentuje:) Prosze Państwa pikna choineczka:)))