... tak się zapracowałam, zagoniłam, zagalopowałam!!!
Czas mija mi w zastraszającym tempie!!!
Wydawało mi się, że dopiero co pisałam, a tu klops!!! - tyle czasu ciszy!!!
Oj wstyd, wstyd!!!
* * *
Bilety lotnicze czekają.
Zaliczka za hotel zapłacona.
Urlop widnieje we wrześniowym grafiku.
I jeszcze byłoby cudnie, gdyby paszportowe urzędasy się ogarnęły i zdążyły z moim dokumentem!!!
* * *
Spadły na mnie nowe pracownicze obowiązki.
Starałam się im sprostać. I zrobić to nie byle jak, tylko jak najlepiej.
I wyszło! Udało się! Mogę być z siebie dumna.
Za to inni powinni się wstydzić. Bo szkoda mi innych słów. I nie chce mi się tracić czasu na zastanawianie się nad ludzką piramidalną głupotą.
- Nie wiem czy powinnaś się podejmować tych nowych rzeczy. W końcu jesteś chora. Nie powinnaś się przemęczać. Za to ja mogę to spokojnie robić. A Ty powinnaś odpoczywać.
Ja pierdolę! - że się tak kulturanie wyrażę. Walcie się ludziska ze swoimi zajebistymi przemyśleniami i zajmijcie się swoimi problemami.
Ok?!
* * *
Na paznokciach nadal króluje róż.
W serduchu też.
Nie będę się przejmować rzeczami/ durnymi babskami/ innymi kretynizmami na które nie mam wpływu.
Na urlop zakupiłam lakier w kolorze żółtym.
I każdy paznokieć będzie w innym kolorze!
A co! :D