wtorek, 30 października 2012

Wtorek

Przywdziałam dzisiaj pomarańczowy sweter.
Do czego przydała się Chustka? 
Do uświadomienia sobie jakie to wszystko wkoło mnie jest piękne.
I jak bardzo trzeba to doceniać.
Pochylam nisko głowę i jedyne co mogę powiedzieć to DZIĘKUJĘ.
Odwiedzaj nas czasem- tych wszystkich, ktorych nauczyłaś tego samego co mnie.
*          *          *
Pochylam się nad tym wszystkim co mam.
Mrużę oczy i wystawiam głowę w stronę słońca.
Wsłuchuję się w ciszę, która zapada w domu.
Jestem szczęściarą.
Tak wiele złego za mną.
Ale nadal tu jestem.
Oddycham pełną piersią każdego dnia.
Mam przy sobie najważniejszego dla mnie człowieka.
Czego chcieć więcej? 
Chwilo trwaj.
Trwaj jak najdłużej.
A będzie tak, jak ma być. I tak właśnie będzie dobrze.

3 komentarze:

Pampa pisze...

Pięknie napisane...

Unknown pisze...

Witam, trafiłem na Pani bloga chyba zupełnie przypadkiem a może jednak to przeznaczenie. Szukałem informacji na temat hiszpańskich anarchistów i przypadkiem wpisałem w Google "anarchiści hi" i Pani stary blog był pierwszy na liście. A pragnę przy tym zaznaczyć że od połtora roku choruje na chłoniaka Burkitta(mam 21 lat). Właściwie chorowałem, bo tydzień temu, po badaniu PET dowiedziałem się że gnój zdechł :)
Pomyślałem sobie, szukam sobie informacji o anarchistach a znajduje bloga a tu znajduje bloga towarzyszki broni :)
przeczytałem sporo wpisów, ten o niedoczynności tarczycy mi pomógł, gdyż od kiedy skończyłem radioterapie zmagam się z takimi objawami(jakieś 3 miesiące). Od świądu to nieraz dostaje szału. W czwartek idę do mojej Hematolożki(piszę z wielkiej bo uwielbiam tę Panią i mam dla niej ogromny szacunek)i przedstawię jej moje rewelacje :)
Przede wszystkim jednak lektura Twojego bloga napełniła mnie ogromnym optymizmem. Mimo zarżnięcia tego bydlaka nie dają mi spokoju problemy psychiczne(po lekturze paru ciekawych artykułów medycznych widzę że to może po części być wina tarczycy o ile mój wniosek jest właściwy) ale te problemy "chodzą" za mną od dzieciństwa. ADHD, brak akceptacji przez ludzi itp. Chyba w końcu będę potrafił stawić im czoło :) W dużej mierze dzięki Tobie i Twojemu blogowi! No i jeśli mi się uda to zaliczę ten semestr bo nie wyrabiam, zupełnie brakuje mi motywacji i nie mam siły się rano zwlec z łóżka. Ale dzięki Tobie powinno się to zmienić. Trzymaj się cieplutko i dużo zdrówka życzę!
PS. Strasznie się rozpisałem ale tak to jest jak się spotka bratnią dusze(a może raczej siostrzaną) :)
Zainspirowałaś mnie. Chyba przeniosę swój papierowy "dziennik pokładowy" do świata cyfrowego :)

Killerka Anarchisty pisze...

Pauliśka - dziękuję!
Wojtku - witam nowego Czytelnika! :) Dziękuję za każde słowo, które napisałeś! Zagryzaj zęby-gnaj do Pani Hematolog, siadaj do książek żeby zaliczyć semestr! Trzymam kciuki i mam nadzieję, że napiszesz od czasu do czasu :)
Ja wstając codziennie z łóżka o 2:15 w nocy do pracy, powtarzam sobie, że jest fajnie bo świat o tej porze jest cudny! ;)