... dalej i niezmiennie.
Uparcie.
Zawzięcie.
Rano. W południe. Po południu. Wieczorem. W nocy.
Wizyta u Nowego Medycznego Szamana w przyszłym tygodniu.
* * *
Cięzki dzień za mną.
Zmęczona jestem jak nie wiem co!
Brakuje mi sił od kilku dni.
Brakuje mi tchu.
Cztery schody na krzyż stają się nie lada wyczynem.
* * *
Przysiadłam w autobusie.
Zimny pot ciekł mi po plecach.
Wsiadł Moher i się na mnie gapi. Na twarzy maluje się coraz większe niezadowolenie.
- Może by tak ustąpić miejsca starszej pani co?!
- Nie.
- ???!!!
- Raka mam. Źle się czuję. Nigdzie nie wstaję.
Bezczelność przeze mnie przemawia.
Ale NIE CIERPIĘ głupoty i zarozumialstwa!
* * *
Moja Mama znowu się poddała.
A ja już powoli nie mam na to siły.
Wiem, wiem - wspieranie, pomaganie i takie tam inne duże słowa, które w rzeczywistości niewiele znaczą.
A kto mnie pomoże?
Kto mnie wysłucha?
Kto mnie będzie wspierał?
Kto przytuli, kiedy płaczę?
* * *
Wczorajszy wieczór zatonął w łzach.
Płakałam Misiołakowi na ramieniu.
Z bezsilności.
I z poczucia, że to wszystko nie tak miało być.
9 komentarzy:
Moherom precz!!
Mantrujemy dalej!!!
Sabat na wiosnę !
Szlag z mamamy :|
ja p...
:*:*:*
Skupiam się zatem na wiosennym spotkaniu! :)I do mantrowania dodaję słowo na ten temat: żeby się ziściło! I wychylimy wszystkie wspólnie kielicha! W toaście za skurczybyków, których się pozbyłyśmy! :)
Ksena - ja też p...
:*
No i jestemy dwie :*
walić wszystko , co złe !
Kocham!!
Wychylam !
A h.. , że dopiero wtorek ;)
każdy dzień jedyny !
:*:)
Mantrujemy dalej!!! Może i ja się na wiosennego kielicha załapię?;)
Uwielbiam Was Wariatki Pozytywne! Oczki mi się uśmiechają za każdym razem jak czytam Wasze wiadomości!
Dziś, przy środzie, postaram się troszkę więcej uśmiechać. Chociaż pogoda za oknem nie sprzyja.
Ksena - mam nadzieję, że nie masz kaca po wczorajszym wychylaniu? ;)
Amriczku - koniecznie musisz się załapać, zwłaszcza, że u Ciebie przeczytałam, iż posiadasz "warunki spotkaniowe" ;)
Całuję!
:* :* :*
Nie mam :* :)
bo nie mogę pic za dużo , bo mniem hmm później bolą flaczki :|
Amriczek ma niedaleko siebie chyba łysą górę? ;) w sam raz na zlot!!!
:D
love :*
ja tak sobie podczytuję od dawna ale po cichutku Twojego bloga - do tej pory nie miałam odwagi się odzywać...dzisiaj przy piwku trochę większa śmiałość :)) żartuję oczywiście :)) wychylę zatem tą moją szklaneczkę za Twoje zdrowie !!!
I oby czas Ci się nie dłużył koszmarnie do tej wizyty, a Nowy Szaman rozwiał wszelkie wątpliwości
Witaj Killerko.
Piszę po raz kolejny, bo ciągle coś mi nie wychodzi i moje komentarze się nie pojawiają. Być może to ja robię coś nie tak jak trzeba, ale zacząłem podejrzewać, iż może to jednak Wy drogie dziewczyny chcecie same pić, a ja się chciałem wprosić więc blokujesz moje komentarze ;-).
A teraz nieco poważniej:
Killerko czasem trzeba sobie popłakać, wyżalić się, to pomaga. Tylko pamiętaj aby nie utopić we łzach Misiołaka, bo on pewnie też ma swoją wytrzymałość.
Przesyłam serdeczne uściski i zapewniam, iż często tu wpadam!
3maj się dzielnie!
Pablo
Pablo!
Ja jestem złośliwa i wredna! - ale nie aż tak! Oczywiście, że nie blokuję Twoich komentarzy! Może nastąpił "błąd techniczny"?! A picie nie jest zdeycowanie planowane wyłącznie w damskim gronie! Będziesz Rodzynkiem! ;)
Misiołak często nie widzi moich łez. Bo zdaję sobie sprawę z poziomu Jego wytrzymałości. W ogóle rzadko płaczę. Twardziel ze mnie! ;)
Prześlij komentarz