czwartek, 22 sierpnia 2013

Czwartek

Świat się zmienia jak w kalejdoskopie. 
Mój świat. 
Pamiętacie tą mnie sprzed roku? 
Zabiegania, pędząca. 
Z ogromnymi aspiracjami pracowniczymi. 
Taka ja, która koniecznie musiała być najlepsza. 
Nieprzespane noce, pełne nerwów dni. 
...
*      *      *
Popatrzyłam na siebie dzisiaj w lustrze. 
To ktoś zupełnie inny. 
Sama siebie w pierwszej chwili nie poznałam. 
Wyciszona. 
Spokojna. 
Czyżby pogodzona ze sobą? 
*     *     *
Fascynują mnie błahostki. 
Radość sprawiają najmniejsze drobnostki. 
Gotuję. 
Porządkuję. 
Dbam o balkonowy ogród. 
Nadrabiam zaległości w czytaniu. 
Słucham muzyki. 
*     *     *
W domu roznoszą się najróżniejsze zapachy. 
Czasem nachodzi mnie żeby upiec chleb. 
Dzisiaj pachniało tartymi burakami do barszczu. 
Kiedy indziej roznosci siepę zapach drożdżowego ciasta ze śliwkami. 
W jeszcze inne dni, do sałatki wpadają wyhodowane samodzielnie pomidory pachnące słońcem. 
*     *     *
Niezliczona ilość pomysłów kłębi się w mojej głowie. 
Ale takich innych niż dotychczas. 

Chciałabym się nauczyć robić na drutach. 
Albo szydełkować. 
I robić zimą rękawiczki dla Misiołaka. 
I dla siebie, takie ze sznurkiem, bo rękawiczki gubię. 

Chciałabym znowu zacząć malować. 

I fotografować. 

I nauczyć się lepić pierogi. 
Ruskie. 
*     *     *
Nie chce mi się spieszyć. 
Nie ma takiej potrzeby. 
Nie czuję takiej potrzeby. 

Coś mi się przestawiło w głowie. 
Włączyła się opcja "spokój/ chill out". 
I niech tak pozostanie! 

1 komentarz:

Ania M. pisze...

Długo Cię nie było...
Dobrze, że jest dobrze.