poniedziałek, 9 lipca 2012

Poniedziałek

Jedno słowo opisujące całe moje czerwcowe życie:
PIŁKOSZAŁ!
Szeroko pojęty.
Pracowniczo, domowo, uczuciowo.
W Pracowniczym Zakładzie zawrzało.
Pełna gotowość do działania.
Było nie było - mieszkanie w Mieście Gospodarzu zobowiązuje.
Napłynęli kibice.
Zrobiło się kolorowo.
Cudownie.
W domu pełne szaleństwo - kubki, koszulki, pełna rozpiska meczy na lodówce.
Codzienne posiedzenia przed telewizorem.
Trudne pobudki o drugiej w celu udania się do Zakładu.
A tam dalej Piłkoszał.
I tak na okrągło.
*          *          *
Nie straszne mi karne, spalone, rożne.
Role w domu się odwracają
*         *          *
Wszystko zaczęło się dwa lata temu.
Po operacji leżałam w domu.
I okazało się, że są Mistrzostwa Świata w RPA.
Obejrzałam wszystkie mecze.
Pokochałam.
*          *          *
Za dwa lata lecimu z Misiołakiem do Brazylii na Mistrzostwa Świata 2014.
Postanowione.

7 komentarzy:

Pablo pisze...

Ja już się zaczynałem martwić, a tu tylko/aż piłkoszał...
Ehhh.....
Pozdrawiam serdecznie.

Anna http://milosc-rak-codziennosc.blogspot.com pisze...

No w końcu sie odezwałaś. Piłka piłką, ale to Cie nie zwalnia z obowiązku naskrobania do nas od czasu do czasu:)))))
A do Brazyli jedziemy razem, bo my też:) Ściskam

Ksena pisze...

Zwariowała :D
my tu czekamy , martwimy się, a ta ma piłkoszał :D
Killerka :* nie rób tak więcej ! Buziaki :*

andziaos pisze...

No w końcu się odezwałaś:)
Ciebie wciągnął piłkoszał a tu ludzie się martwiom o Ciebie, nie dbasz o nas nic a nic:)
Kochana, jak jest dobrze - to dobrze:) Dbaj o siebie. A kolejny wpis może być nawet w 2014 ale daj tylko znać (kropką lub przecinkiem na blogu), że wsjo łokej:)
Ściskam.

Killerka Anarchisty pisze...

Nie nerwowo Kochani!
Piłkoszał to jedno, ale z drugiej strony miałam bardzo dużo pracy. Teraz troszkę zwalniam.
W najbliższy wtorek lecę do laryngologa, bo coś mi nie gra - trzymajcie proszę kciuki bo wdarł się jakiś niepokój...
A na razie rozmyślam o Brazylii ;)
Całuję Was ogromnie!

andziaos pisze...

No i ? Ciocia andzia się martwi. Co u Ciebie?

andziaos pisze...

Brazylia będzie, wiadomo:)
A teraz daj znać co u Ciebie:) Bo oczy wypaczymy.
Ściskam w pasie.