piątek, 9 września 2011

Ha!

Koczujemy z Misiolakiem na lotnisku w Rydze.
Udalo nam sie dopasc miejscowe wi fi wiec korzystam!
Z okazji tego, ze nie moge spac- pisze.
Do Stambulu wylatujemy za kilka godzin. Na razie usilujemy sie ulozyc na lotniskowych lawkach. Lekko nie jest ;)
Ale ma to swoj urok. Coraz dalej od domu. Od szarej codziennosci. Daleko od wszystkiego i od wszystkich. No i jedziemy swietowac moje nadchodzace urodziny! :)
Lecimy do miejsca mi znanego. Teraz pokaze je Misiolkowi. Ciekawe czy Mu sie spodoba...
Wybaczcie prosze brak polskich znakow ale tak niestety wyglada pisanie ze smartfona! Taki z niego SMART gosc ze nie ma polskich literek.
Misiolak doczytal ze w hotelu tez ma byc wi fi wiec moze bede pisac nieco czesciej. W koncu powinnam nadrobic zaleglosci nie?!
Wlasnie zgaszono swiatlo na terminalu wiec koncze!
Buziaki!

4 komentarze:

Ksena pisze...

Właśnie? Gdzie te zaległości> ?
Nie odrobiłas pracy domowej !
Starczy tego leniuchowania ! Wracać mi tu ;):*

Killerka Anarchisty pisze...

No widzisz Ksena! - taka ze mnie małpa okrutna!
Ale czasem należy się chyba odciąć od wszystkiego i wszystkich! Wyłączyliśmy z Misiołakiem telefony i inne urządzenia na prawie dwa tygodnie! I było nam z tym cudnie! Ale już jestem i może z wolna, przy jesiennej pogodzie, będę nadrabiać zaległości...

Ksena pisze...

:) cudowny stan wolności... mnie jesień jak widzisz dopadła, różowy przebija się jak słońce przez chmury!
Super, że wypoczęłaś i nabrałaś sił
Dobrze, że Jesteś :*

Killerka Anarchisty pisze...

Dziękuję Kochana!
Właśnie nałożyłam na pazury kolor "koralowo - pomarańczowy" ;)
Jutro ruszam do pracowniczego zakładu więc muszę się tamże jakoś podnosić na duchu :)